Ceny produkcji budowlano-montażowej we wrześniu wzrosły w porównaniu z wrześniem 2024 r. (o 2,5%), utrzymały się natomiast na poziomie zbliżonym do notowanych w poprzednim miesiącu – poinformował GUS.
We wrześniu 2025 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny budowy budynków wzrosły o 0,1%, a ceny budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej i robót budowlanych specjalistycznych utrzymały się na poziomie zbliżonym do notowanych w poprzednim miesiącu.
W porównaniu z wrześniem 2024 r. odnotowano wzrost cen budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej (o 2,7%), budowy budynków (o 2,5%), a także robót budowlanych specjalistycznych (o 2,4%).
Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa powiedział w rozmowie z nami, że „cały czas, mimo pandemii, wybuchu wojny i innych negatywnych doświadczeń, żyjemy w fikcji, że rolą biznesową i gospodarczą wykonawcy jest przewidzenie wzrostu cen w pełnym zakresie i przyjęcie na siebie połowy ryzyka ewentualnych podwyżek”.
- Budowa to nie ruletka – nie można kazać wykonawcy zgadywać, ile wyniesie inflacja za siedem lat. Państwo oczekuje od firm, że będą jasnowidzami – to nie jest zarządzanie, to hazard. Uważamy, że w ślad za krajami, które mają dobrze zorganizowany proces inwestycyjny i dobrze rozumieją rynek, wzrost wartości ceny powinniśmy przypisać inwestorowi. To on jest przecież właścicielem obiektu. W codziennym życiu rozumiemy ten mechanizm, bo jeśli budujemy sobie domek, który kosztuje 500 tys., a w trakcie budowy okazuje się, że będzie jednak kosztować 650 tys., nikt rozsądny nie powie do wykonawcy, by ten zapłacił z własnej kieszeni te 150 tys. różnicy. Tak nigdy nie wykończylibyśmy żadnego domu, bo wykonawca powiedziałby do widzenia. Tymczasem dokładnie tak postępuje z nami Skarb Państwa - ocenił ekspert.